Barwne szaty przed Nim i za Nim





Abp Stanisław Gądecki

Barwne szaty przed Nim i za Nim. Niedziela Palmowa (Katedra Poznańska - 24.03.2024).

 

Barwne szaty przed Nim i za Nim –
leci zieleń wśród gromkich okrzyków:
To świętuje triumf swego wodza
roześmiany tłum Galilejczyków.

(Paweł Heintsch, Triumfalny pochód)

Tak, istotnie, Niedziela Palmowa jest ogromną bramą otwierającą przed nami Wielki Tydzień, w którym to Pan Jezus zmierza ku kulminacji swego ziemskiego życia. Wchodzi do Jerozolimy, aby doprowadzić do wypełnienia się Pism i zostać przybitym do drzewa krzyża – tronu, z którego będzie królował na zawsze, przyciągając do siebie ludzkość wszystkich czasów i ofiarowując każdemu dar zbawienia.

Liturgia - wraz z obrzędem błogosławieństwa palm, w tym z opisem Męki naszego Pana - ukazuje nam, jak w życiu naszego Zbawiciela złączone są radość i cierpienie. Święty Bernard powie nam, iż śmiech i łzy łączą się w tym dniu. Kościół „ukazuje nam dziś zjednoczone, w nowy i cudowny sposób, mękę i procesję. Procesja przynosi ze sobą owacje; męka – płacz” (św. Bernard, Kazanie na Niedzielę Palmową, 1,1).

1.       JEZUS WJEŻDŻA DO JEROZOLIMY

a.       Tak oto Pan Jezus zbliża się w tym dniu wraz ze swoimi uczniami do Jerozolimy. Czyni to podobnie jak inni pielgrzymi, synowie i córki Izraela, którzy w tygodniu poprzedzającym Paschę podążają do miasta świętego. Stopniowo dołącza do nich rosnąca rzesza pielgrzymów, tak że - już w chwili wyjścia z Jerycha - zebrał się „spory tłum”, który szedł razem z Jezusem (Mk 10,46).

„Gdy się zbliżali do Jerozolimy, do Betfage i Betanii na Górze Oliwnej, posłał dwóch spośród swoich uczniów i rzekł im: ‘Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz przy wejściu do niej znajdziecie oślę uwiązane [πωλον δεδεμενον], na którym jeszcze nikt z ludzi nie siedział. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj!’” (Mk 11,1-2).

I faktycznie, znajdują osiołka, odwiązują go i przyprowadzają do Jezusa a On, nowy władca pokoju, jedzie na nim - zgodnie z proroctwem Zachariasza:

„Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski.
Pokorny - jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy” (Za 9,9).

W ten sposób Jezus z jednej strony przedstawia swoje panowanie jako wyraz Bożego pokoju i łaski, a z drugiej - pragnie zaprzeczyć politycznemu traktowaniu Jego władzy. W zamyśle proroka bowiem, osiołek symbolizował łagodność i pokorę. Zwierzę to było ilustracją charakteru Jezusa, cichego i pokornego Króla, wjeżdżającego do miasta dawidowego.

Osiołek, idąc najzgrabniejszym krokiem, na jaki go stać, stąpa po jedwabiach i purpurach, lnie i drogich tkaninach, które ułożyli ludzie, aby uczcić przejazd Jezusa. Jednak o ile ludzie dają rzeczy, o tyle osiołek daje siebie samego. Na swoim szorstkim grzbiecie dźwiga słodki ciężar Pana. Obok biegną ludzie, wymachując zielonymi gałązkami oliwnymi i palmami. Jednak nikt, nawet sami Apostołowie, nie są tak blisko Pana Jezusa jak ów osiołek z Niedzieli Palmowej.

W tym momencie uczniowie a także inni pielgrzymi są przepełnieni entuzjazmem. „Nazajutrz wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. „Ogromny tłum słał swe płaszcze na drodze, inni obcinali gałązki z drzew i ścielili na drodze” (Mt 21,8). Ta scena przypomina jako żywo przygotowanie do Święta Namiotów: „Weźcie sobie pierwszego dnia owoce pięknych drzew, liście palmowe, gałązki gęstych drzew i wierzb nadrzecznych. Będziecie się weselić przed Panem, Bogiem waszym…” (Kpł 23,40; por. Ne 8,15). „Liście palmowe - pisze św. Augustyn - są symbolem hołdu, ponieważ oznaczają zwycięstwo. Pan miał zwyciężyć, umierając na krzyżu. Miał zatriumfować w znaku krzyża nad diabłem, księciem śmierci. Chrystus jest naszym pokojem, ponieważ On zwyciężył”.

Przez ten tłum przechodzi dreszcz mesjańskiej nadziei. Ludzie wołają: „Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie oraz ‘Król izraelski!” (J 12,12-13). Były to słowa Psalmu 118, starożytnego hymnu błogosławieństwa dla pielgrzymów. Ta świąteczna aklamacja była hymnem radości, wyrażała przekonanie, że w Jezusie Bóg nawiedził swój lud i że wreszcie nadszedł upragniony Mesjasz. 

Ale Pan Jezus nie po to dokonywał tryumfalnego wjazdu do Jerozolimy. Już wcześniej zapowiadał On swoim uczniom, że idzie do Jerozolimy i będzie tam wydany poganom i wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie (Mt 20,18-19). Ale uczniom nie mieściło się to w głowie, żeby Mesjasz musiał przejść przez krzyż, toteż puszczali mimo uszu te zapowiedzi.

c.       Następnego dnia - po noclegu w Betanii - Jezus dokonuje zaskakującego czynu: „Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni, powywracał stoły tych, co zmieniali pieniądze, i ławki sprzedawców gołębi” (Mk 11,15). Działo się na Dziedzińcu Pogan, gdzie między innymi wymieniano pieniądze i sprzedawano zwierzęta ofiarne.

„Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo’” (J 2,18-19). Z tego Jezusowego powiedzenia zrodziło się niedorzeczne przekonanie, iż to nie poganie, ale On sam miał zamiar zburzyć świątynię jerozolimską (Mt 27,39-40; Mk 15,29-30; Dz 6,13-14; J 2,18-22). Sam Jezus wiedział jednak, że było to profetycznie wskazanie na duchowy kres starego i nastanie nowego porządku religijnego.

Gwałtowny czyn Jezusa w świątyni oznaczał - w perspektywie całego Jego nauczania - ujawnienie bliskości nastania „nowej świątyni”, mającej zająć miejsce „starej”. Apokryficzna literatura żydowska z czasów Jezusowych obfitowała w tego typu aluzje teologiczne. Według Pierwszej Księgi Henocha „Pan owiec” - w miejsce spalonego starego domu - postawi „nowy dom”. „Powstałem, żeby popatrzeć, aż ogień ogarnął stary dom. Wyniesiono wszystkie kolumny. Wszystkie belki i ozdoby tego domu zostały ogarnięte przez (ogień). Odbudowano go i postawiono na miejscu na południowej (stronie) ziemi. Zobaczyłem, jak Pan owiec wziął nowy dom, większy i wyższy niż ten pierwszy, i postawił go na miejscu pierwszego, który został spalony. Wszystkie jego kolumny były nowe, ozdoby jego były nowe i większe niż w tym pierwszym, starym, który został usunięty. I Pan owiec był pośrodku niego” (I Księga Henocha, IV, 90, 28-29, w: Apokryfy Starego Testamentu, oprac. R. Rubinkiewicz SDB, Warszawa 2000, s. 179).

W tym momencie Jezusa postawił zdecydowany krok na drodze ku swojej śmierci, jaką gotują Mu przedstawiciele starszyzny żydowskiej. Wszystko, co czyni, czyni świadomie, idąc w kierunku wypełnienia się wszystkiego co mówiły o Nim Pisma. Będzie oplwany, ubiczowany, zelżony, wyszydzony, odrzucony przez własny lud, skazany na śmierć, ukrzyżowany - aż wypowie ostatnie „wykonało się” i odda swego ducha Ojcu (por. św. Jan Paweł II, Oby kamienie nie zawstydzały żywych ludzi. Homilia podczas Mszy św. w Niedzielę Palmową - 30.03.1980).

2.       NASZ UDZIAŁ W NIEDZIELI PALMOWEJ  

Dziś sprawujemy liturgię Niedzieli Palmowej, która nam przypomina i uobecnia wjazd Jezusa do Jerozolimy. W specjalnym obrzędzie liturgicznym odtwarzamy to wszystko, co czynili i mówili uczniowie Jezusa - bliżsi i dalsi - na owej drodze, jaka wiodła spoza Góry Oliwnej do Jerozolimy. Podobnie jak oni trzymamy w rękach gałęzie palmowe i wyśpiewujemy słowa uwielbienia, które oni wówczas wypowiadali: „Błogosławiony król, który przychodzi w imię Pańskie, Pokój w niebie i chwała na wysokościach” (Łk 19,38).

A zatem „chodźcie, wstąpmy i my na Górę Oliwną! Biegnijmy naprzeciw Chrystusa, który powraca dzisiaj z Betanii i spieszy dobrowolnie na tę swoją świętą i czcigodną mękę, aby wypełnić do końca tajemnicę naszego zbawienia. […] Dalejże więc, biegnijmy i my razem z Chrystusem, któremu spieszno na mękę. Naśladujmy tych, co wyszli Mu na spotkanie, ale nie w ten sposób, by słać na drodze gałązki palm i oliwek oraz kłaść kosztowne szaty, lecz my sami, jak tylko możemy, rozścielmy się na ziemi w pokorze ducha i prostocie serca, abyśmy przyjęli nadchodzące Słowo i pochwycili Boga, który nigdzie nie daje się ująć” (św. Andrzej z Krety, Kazanie 9 na Niedzielę Palmową). W ten sposób scena Niedzieli Palmowej zostanie - w pewien sposób - powtórzona w naszym własnym życiu. Jezus zbliża się do miasta naszej duszy na grzbiecie codzienności; w modlitwie, w skromności sakramentów i w delikatnych sugestiach słowa Bożego.

Gdyby warunkiem królowania Jezusa w mojej duszy, w twojej duszy było uprzednie istnienie w niej doskonałego miejsca, wówczas mielibyśmy powód do rozpaczy - mówi św. Escriva. Ale „nie bój się, Córo Syjońska! Oto Król twój przychodzi, siedząc na oślęciu” (J 12,15). Jezus zadowala się nędznym zwierzęciem jako tronem. Nie wiem jak wy, ale ja nie czuję się poniżony, uznając, że w oczach Pana jestem jak osiołek: „byłem przed Tobą jak juczne zwierzę” - powie Psalm 73 (Ps 73,22). Istnieją setki ładniejszych, zgrabniejszych zwierząt, ale Chrystus wybrał właśnie jego, żeby ukazać się jako Król wobec wiwatującego ludu. Bo Jezusowi nie jest potrzebna wyrachowana przebiegłość, okrucieństwo zimnych serc, błyskotliwe, lecz próżne piękno. Nasz Pan ceni radość młodego serca, naturalny głos, czyste spojrzenie, słuch wrażliwy na Jego czułe słowa. W ten sposób Chrystus króluje w naszej duszy (św. Josemaría, To Chrystus przechodzi, nr 181).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec, stojąc jak osiołek z Niedzieli Palmowej w oczekiwaniu na wezwanie Chrystusa wołajmy do Niego:

Każ mnie wreszcie odwiązać! Wciąż jeszcze przed bramą
w kurz tej ziemi wpatrzone, chwast bezmyślnie żuję…
Przyślij po mnie! Jak wówczas, niech i dziś tak samo:
„Ośle źrebię – powiedzą – Pan cię potrzebuje…”

(Beata Obertyńska, Grudki kadzidła)

Amen.